Cóż....Moje szczescie nadal trwa;)) I mam nadzieje, ze bedzie trwało jeszcze dluuugooo, chociaz na horyzoncie pojawiaja sie chmurki...ale mysle ze przy pomocy Moni wszystko jakos sie ułoży;PP Jesli chodzi o moje zycie tio naprawde neee jest zle;)) W szkółce idzie dobshe;)) Z Monia mamy własna religie;)) I nawet mamy jush pierwszego kapłana!!!Dredzioka!!!Wielki buziak dla niego;PP Szkoda tylko, ze inny sprawy neee wydaja sie takie proste;)) Pozatym tio w piatek byłam calutka mokra..ale najpierw Monia dostała odemnie woda z butelki;)) warto było... chociaz mysle ze chłopacy nee musieli lac mi wody ze spodnie;//grr,,,, tio jush neee było śmieszne.... Dio domciu nee wracałam z Gosiulem, tylko z Papciem i Arturem...w sumie tio milo ze chciało im sie isc taki kawał;))) Ale żałuje, ze sprawy z Gosią tak sie potoczyły... Jutro rajd...Idziemy dio Zakrzewa...W sumie tio nee chciałoby mi sie isc ale nawet fajne osobki ida i tylko dlatego chyba pojde... A we wtorek jedziemy dio teatru na "Balladyne"Cóż nie powiem abym była zachwycona, ale jak jedziemy tio jedziemy... Boshe...notka wyszla nudna i przyziemna,....ale trudno...3majcie sie misiaki!!!Buziaki for all!!!Kwiatuszzzki moje koffane komentujcie!!!