Komentarze: 18
Dotad otaczajacy mnie swiat byl dla mnie niezrozumialy, szary, chory, niesprawiedliwy....Od pewnego czasu zaczynam go rozumiec...Stał sie bardziej kolorowy...Mniej chory i niesprawiedliwy...Zaczal sie zmieniac w moich oczach....Bez zadnej przyczyny...Tak poprostu sam z siebie...Nie zebym nie miala mu nic do zarzucenia, bo lista skarg jest dluga, ale powoli zaczynam go doceniac....Bo pomimo tego calego zla, smutku, nieszczescia zdarzaja sie tez chwile pelne euforii, radosci, szczescia....Horacy znany Grecki poeta...laczyl ze soba poglady Epikurejczykow i Stoikow..Na pierwszy rzut oka mozna było powiedziec ze sa to dwie sprzecznosci....Jednak jego filozofia miała ukryty sens...Wedlug niego nie nalezy bac sie smierci...nie nalezy o niej myslec bo i tak predzej czy pozniej przyjdzie...W zyciu powinnismy cieszyc sie tym co mamy bo wszystko przemija...carpe diem....Po smierci pozostaniemy tylko wspomnieniem....I tylko od nas zalezy jakim wspomnieniem bedziemy...ja zyje swiadomoscia ze po mnie oprocz wspomnien pozostanie jeszcze ten blog zagubiony gdzies w internetowej przestrzeni....I znowu Zabcia nie jest solo:)..ehh....