Komentarze: 24
Kolejny dzień za mną....Chyba niczym nie różnił sie od pozostałych...Coz...zdązyłam sie już przyzyczaić....Siedziałam w klasie z discmanem na uszach...Nie powiem czego słuchałam bo obciach...:P Lekcja wolna...każdy zajety soba...Jedni przepisywali jakies zadania, inni rozmawiali, jeszcze inni obserwowali tak jak ja....33 osoby...kazda o innych zainteresowaniach i pasjach...I nagle 33 osoby stały sie garstką ludzi ktorzy spedzaja ze soba 8h dziennie i beda tak robic przez kolejne 3 lata... To z nimi bede chodzic na imprezy, płakać, tanczyć, spiewac...To od nich w duzym stopniu zalezy jakim bede człowiekiem.To ich towarzystwo pod pewnym wgledem bedzie kształtować moją osobowosc....A przeciez są to ludzie przypadkowi i tak bardzo rozni....A jednak mozna sie przywiazac przez te 4 miesiace...Kazdy gest z ich strony wywołuje radosc...Bo czy nie jest cudownie czuc na sobie 20 buziakow i uslyszec 20 razy "czesc", "hej" "yo" na powitanie???Czy nie jest cudownie robic razem wałki??? Czy nie jest cudownie śmiać sie na biologii albo geografi z Gumisiem i Krzysiem???Czy nie jest wspaniale słyszec "Co u ciebie Kochanie???" od Dagmary???Czy nie jest bosko grac z Marysia w ping-ponga??? Czy nie jest cudownie oceniac z dzieczynkami kazdego przechodzace faceta???Czy tanczenie i spiewanie z Maja nie jest zabawne???Czy mozna przez 4 miesiace tak polubic dotad obce osoby???Hmm...chyba jednak tak:)) Notka chyba wyszła o niczym...coz....bywa i tak:P