Komentarze: 21
Wieczor...lubie te pore dnia...moge spokojnie pomyslec...zastanowic sie...pomarzyc....Spojrzec na wszystko ze spokojem...Slysze jak deszcz uderza o szybe..cichutko...rytmcznie...jakby delikatnie glaskal przezroczyste powierzchnie....Jakby staral sie je ukolysac do snu...A ja stoje i patrze w niebo...nie widze gwiazd...nie widac ksiezyca...ale nie zaluje...deszcz ma w sobie cos co mnie uspokaja...sprawia ze czuje sie lekko...Przez glowe przelatuja mysli....dobre i zle...nad tymi drugimi nie zastanawiam sie....moze kiedys do nich wroce..ale jeszcze nie teraz...rozkoszuje sie chwila...Deszcz kolysze mnie do snu...czuje jak moje powieki same sie zamykaja...a deszcze dalej spiewa swoja kolysanke...I znowu moi kochani napisalam o niczym...ehh...