Archiwum wrzesień 2004, strona 1


wrz 20 2004 .::Beznadziejnie::.
Komentarze: 13

O czym tutaj pisac???O tym zwyklym zyciu???O tym jak bardzo jest beznadziejnie???O tym ze mam na wszystko zwis??? O tym ze nie ma mnie ktio przytulic??? O tym ze z fizyki jestem totalnym oslem, a facet od fizyki nazywa mnie sloneczkiem, kwiatuszkiem , madame???O tym ze jestem nieodpowiedzialna i caly czas bujam w oblokach???O tym ze mam za maly biust i  za krotkie nogi??? To i tak sensu nie ma :( Przydaloby sie cos cio wprawilo by mnie w dobry humor....Jednak dobrych wiadomosci ostatnio brak.....Wogole jest tak jakos smutno, szaro i beznadziejnie...szkoda slow poprostu;(

malusia-zabcia : :
wrz 14 2004 .::Pierwsza ocenka::.
Komentarze: 31

I coz moi kochani Wasza koffana Zabka zdobyla pierwsza ocene w tym roku szkolnym...Szkoda tylko ze jest to laczek  i tio z fizyki...Podobnie jak 28 innych osob dostalam "bambosza"  i otwieramy sklep obuwniczy jak tio stwierdzilismy z Gumisiem:DD Nie ma co zdolniacha ze mnie nieziemska;D

Swoja droga musze sie wam przyznac ze ostatnio polubilam jazde autobusem i moja droge do szkoly (nie ze wzgledu na jakies wybitne osoby pokonujace ta sama droge).Powod jest zupelnie inny..A jaki???W sumie tio trudno go okreslic (jak zreszta wszystko w moim zyciu)...Lubie tak sobie isc z plecaczkiem na pleckach i myslec....O tym co mnie dzisiaj czeka...o tym co juz sie wydarzylo....Rozmyslac, marzyc...dopiero wtedy znajduje czas aby sobie ze spokojem wszystko przemyslec....Ostatnio nawet przed snem nie mam czasu na rozmyslanie bo przez glowe przelatuja mi tylko wzory z chemi i zagadnienia z biologi :) Coz tak to juz w zyciu bywa...Choc ostatnio naprawde wiele rzeczy sie zmienilo (ktorych do teraz nie rozumiem) i ktore w najblizszym czasie raczej nie wroca do normy tio chyba jestem tak troszeczke szczesliwa...chociaz odrobinke:)

Moja klase uwazam narazie ze naprawde wporzo;DD Chociaz sa pewne wyjatki (Anka i Olga), ktorych niestety  nie polubie;) Za to kolega Wojtek jest naprawde arcysmieszny.... Potrafi mnie really rozbawic;DD Gumis zawsze jakis rozbrajajacy tekst walnie;D Agata zawsze usmiechnieta chodzi (na fecie jest czy co???;DD) Dagmara zawsze mi podpowie (wielkie dzieki jej za to:DD)....Madzia i Natalia zawsze milo sie usmiechaja;), z Aga zawsze przed szkola na fajke chodze (zastrzegam sobie ze nee pale!!!!Chodze tylko dla towarzystwa), mozna wtedy szczerze sobie pogadac;) Reszty nie opisuje;DD Moze kiedys pare slow napisze;DDTak wiec 3majcie sie Misiaki koffane;DD :***

malusia-zabcia : :
wrz 12 2004 .::Co to ma byc do jasnej cholery???::.
Komentarze: 17

Zamiast siedziec z ksiazka w rece, i zakuwac fizyke, siedzie na gadu i czekam...No wlasnie na kogo ja do jasnej cholery czekam???Chyba nie jestem tak do konca normalna(jakis + ze potrafie sie do tego przyznac:))...Godzina 21;34 a jego nadal nie ma...juz dawno powinien byc...Jaki on???Przeciez zadnego "jego" nie ma i nie bedzie...nie moze byc...nie wyrazam zgody...a jednak glupia czekam...Chyba naprawde zatracam stan normalnosci....Nie kocham...Nie jestem zauroczona...Nie czuje matylkow i zawrotow glowy...Nie podoba mi sie...a jednak czekam...Co to do jasnej cholery ma byc?!?!?!?!?! Zeby czlowiek sam nie wiedzial co w nim siedzi....Zeby sam nie wiedzial co czuje...Ehh....poddaje sie...

malusia-zabcia : :
wrz 11 2004 .::Brak czasu::.
Komentarze: 13

Ostatnio moje zycie toczy sie w zawrotnym tepie...Tylko szkola-dom-przyjaciele....A gdzie miejsce na popoludniowe drzemki, godzinne plotki z przyjaciolka, spanie do 12:00, powazne rozwazania, wylegiwanie sie w wannie, dlugie spacery z psami lub w milym towarzystwie???To wszystko zniknelo..Zamiast tego pojawil sie nadmiar pytan bez odpowiedzi(bo kiedy tu znalezc czas aby tych odpowiedzi szukac???)...Niedosyt przyjazni...Bo kiedy mam sie z wszystkimi przyjaciolmi spotykac...ledwo nadazam....Zamiast tego jest powrot do domu autobusem....mnostwo lekcji do odrobienie i kompletny brak czasu....Mimo wszystko nienarzekam...Wstajac rano usmiecham sie, bo wiem ze czeka mnie kolejny pracowity dzien...I choc czasem zasypiam nad podrecznikiem od chemii tio jest mi jakos dobrze...czuje sie bezpieczna...Czuje takie cieplo w srodku...Czuje ze nie jestem sama...Ze mam ludzi ktorzy mi pomaga w trudnych chwilach...I ciesze sie tym tak bardzo, ze  nie rozmyslam o zlych rzeczach....Bo czasami tak trzeba....Trzeba spojrzec na wszystko bardziej optymistycznie i cieszyc sie tym brakiem czasu, nawalu zajec i nauki...Bo wlasnie wtedy dostrzegamy szczescie jakie mamy obok....

malusia-zabcia : :
wrz 10 2004 .::Milosc::.
Komentarze: 12

Dawno, dawno temu, na oceanie istniała wyspa, która zamieszkiwaly emocje, uczucia oraz
ludzkie cechy - takie jak:dobry humor, smutek, madrosc, duma;a wszystkich razem laczyla miłosc.
Pewnego dnia mieszkancy wyspy dowiedzieli się, że niedlugo wyspa zatonie. Przygotowali swoje statki do wyplyniecia w morze, aby na zawsze opuscic wyspę. 
Tylko miłosć postanowila poczekac do ostatniej chwili.
Gdy pozostal jedynie malenki skrawek ladu - miłosc poprosila o pomoc.
Pierwsze podplynelo bogactwo na swoim luksusowym jachcie. Miłosc zapytala: - Bogactwo, czy możesz mnie uratowac?
- Niestety nie.Pokład mam pełen zlota, srebra i innych kosztownosci.Nie ma tam już miejsca dla ciebie. - Odpowiedziało Bogactwo. 
Druga podplynela Duma swoim ogromnym czteromasztowcem.
- Dumo, zabierz mnie ze soba! - poprosila Miłosc. 
- Niestety nie mogę cię wziasc!
Na moim statku wszystko jest uporzadkowane, a ty moglabys mi to popsuć... - odpowiedziala Duma i z duma podniosła piękne żagle.
Na zbutwialej łódce podplynal Smutek.
- Smutku, zabierz mnie z soba! - poprosila Miłosc,
- Och, Miłosc ja jestem tak strasznie smutny, że chce pozostać sam. - Odrzekl Smutek i smutnie powioslowal w dal
Dobry humor przepłynal obok Miłosci nie zauważajac jej, bo był tak rozbawiony, że nie uslyszal nawet wolania o pomoc. Wydawalo się, że Miłosc zginie na zawsze w głębiach oceanu... 
Nagle Miłosc usłyszała:
- Chodz! Zabiore cie ze soba! - powiedzial nieznajomy starzec.
Miłosc była tak szczęsliwa i wdzieczna za uratowanie życia, że zapomniala zapytac kim jest jej wybawca.
Miłosc bardzo chciala się dowiedziec kim jest tajemniczy starzec.
 Zwrocila się o porade do Wiedzy.
- Powiedz mi prosze, kto mnie uratowal?
- To był Czas. - Odpowiedziala Wiedza.
- Czas? - zdziwila się Miłosc. 
- Dlaczego Czas mi pomógl?
-Tylko Czas rozumie, jak ważnym uczuciem w życiu każdego człowieka jest Miłosc. - Odrzekla Wiedza...

malusia-zabcia : :