Wyglądam bosko....Czerwony i zatkany nos...Śmieszny głos...Rumieńce na policzkach....Podsumowując samopoczucie złe....Jutro ostatni dzien do szkoły...powinnam sie cieszyc...Tymczasem czekaja mnie dwa spr. z moich ukochanych przedmiotów (matmy i geografii).....Obok mnie lezą sobie ksiązki do których nie mam nawet najmniejszej ochoty zaglądac...Cierpie na kompletny brak mobilizacji do nauki...Niby cos tam umiem...No wlasnie "niby"...Jak to bedzie pokaże jutrzejszy dzień...Narazie nie mam zamiaru sie martwic...Wystarczy ze wyglądam jak upiór :( Ehh...i znowu marudze...Niestety ale nie udziela mi sie świateczny nastrój (bo jak tu można sie cieszyć kiedy termometr wskazuje 37,8C???) Świeta zaplanowane....zakupy świateczne jeszcze przedemną (wiadomo, wszystko na ostatnio chwile).... Świeta te bedą zupełnie inne...bez taty....Hmmm...moze to i lepiej...czasami ciezko jest zrozumiec...wybaczyc....zapomniec...pozostaja rany...blizny....Jeszcze niedawno w zyciu bym nie pomyslała, ze te świeta własnie tak spędze...."Kiedys było inaczej.."-Jeden Osiem L....Ehh....Mam do niego żal....ogromny żal....Nie mogę zrozumieć dlaczego to wszystko zniszczył....Pewnie nigdy sie tego nie dowiem....Teraz chciałabym poznać Łukasza...Moc powiedzieć "Część jestem Agnieszka....Coś nas łączy....Nawet nie wiesz jak wiele...Jestes odemnie tylko o pół roku starszy....tylko 6 miesiecy nas różni..." Czy kiedys ten dzien nadejdzie kiedy stane z Tobą twarza w twarz...Kiedy przytule sie do Ciebie??? Narazie to niemożliwe...Ania unika tematu....Nikt sie nie stara....Zreszta przeciez ty zapewnie nie wiesz o moim istnieniu...a szkoda........a miałam sie nie rozklejac....przykro mi, ale nie potrafie....Wybaczcie, jesli nie zrozumiecie tej notki.... Nie jest mi łatwo...Ale dam rade...musze....wciąż wierze...